Piątek w Górach Świętokrzyskich

Piątek 21 czerwca był drugim dniem Misji: Faustyna. Wyprawa Trzech śmiałków z Krupskiego Młyna do Wilna nabrała wyraźnie tempa. Za nimi pracowity, górski etap, pełen pięknych widoków i napawających radością szybkich zjazdów.

 

Wyruszyli o 5:50 z miejsca noclegowego i właściwie przez cały dzień regularnie pracowali na pokonanie zamierzonego pierwotnie dystansu. Krótkie przerwy, dużo częstsze niż wczoraj, ale dzięki temu jazda była bardziej wydajna i mniej męcząca. W porównaniu z dniem wczorajszym mniej dziś wiało na trasie, stąd też bardziej dawał się we znaki upał.

Praktycznie przez pierwsze 65 km (aż do Ostrowca Świętokrzyskiego) pokonywali iście górską trasę. Trudne podjazdy przeplatały zapierające dech w piersiach szybkie zjazdy. W najszybszych momentach kolarze przekraczali prędkość 50 km/h, a Bogdan nawet ponad 60 km/h.

Ciekawym momentem była przeprawa przez Królową Polskich Rzek w Solcu nad Wisłą. Jak opowiadał Jacek, przeprawa za przysłowiowego obola :) - znowu nasi pielgrzymi doświadczyli życzliwości dobrych ludzi, tym razem nadwiślańskich flisaków.

Wszystko dziś przebiegało wg planu... Ale oczywiście nie obyło się bez małej niespodzianki. Oto 2 km po jednej z przerw na uzupełnienie płynów, Bogdan spostrzegł, że zostawił na postoju rękawiczki. Zatem dzisiejszy etap Bogdan pokonał z "karną rundą" czterech dodatkowych kilometrów :) Jutro On przejmuje dowodzenie w grupie, już nie możemy się doczekać relacji :).

Jak widać, po wczorajszym ułańskim, fantazyjnym wyczynie 195 km, ponad dwugodzinnych przerw i ogólnego entuzjazmu, dzisiaj pielgrzymi już postawili na rozsądek i cierpliwą pracę na trasie. Jak w szwajcarskim zegarku, o godzinie 18tej dotarli do Kazimierza nad Wisłą - celu drugiego etapu. Bez problemu znaleźli nocleg, już za pierwszym podejściem Piotra, dzisiejszego przewodnika grupy. Podczas regeneracyjnej przerwy, piękny letni wieczór na pięknym rynku w pięknym Kazimierzu, zmienił się w małe gradobicie. Ale to nie załamuje naszych kolarzy.

Jak twierdzi Bogdan, poza lekkimi obtarciami, czują się bardzo dobrze i czekają na jutrzejszy etap: dłuższy, ale już po nizinnym terenie.

Podsumowując, dziś pokonali 143 km (Bogdan 4 km więcej ;) i wszystko na razie idzie z zgodnie z planem.

Jeszcze ważna wiadomość! Udało się dzisiaj pielgrzymom z Krupy nawiązać łączność z NINIWA Team, wyprawą o. Tomka Maniury z Kokotka na Syberię. Łączymy się wszyscy razem w jednym pięknym dziele.

Piotr, Jacek i Bogdan pragną szczególnie pozdrowić swoich bliskich i wszystkich czytających relacje z wyprawy. Szczególnie pozdrawiamy dzisiaj Pana Kazimierza i wracającą do zdrowia Panią Michalinę, rodziców Jacka.

Do zobaczenia jutro!

 

pierwsze zdjęcia z piątku 21.06.2013

Zapraszamy do czytania Dziennika z podróży do Wilna na portalu Cykloid.pl