Czas na powrót

Nie udało się kolarzom od miłych i miłosiernych siostrzyczek odjechać dziś zbyt wcześnie. Siostry postanowiły, że wypuszczą pielgrzymów w powrotną drogę, koniecznie dopiero po solidnym śniadaniu. Chociaż zamiary były inne, wyruszyli w drogę dopiero około 7:30 (naszego czasu) czyli jak na ich zwyczaje - niezwyczajnie późno.

Trzeba jednak przyznać, że posileni duchowo i wypoczęci fizycznie mają niezłe siły w nogach, bo około naszej godziny 17:00 zameldowali się już z polskiej strony granicy i po 165 km jeszcze było im mało. Może dlatego, że teraz zmierzają w dół mapy, to idzie im jakby z górki, albo niesie ich jakaś inna siła...

Jeden z kolarzy postanowił wracać pociągiem samodzielnie, pozostali dwaj realizują założony plan. Na czas podróży są we wzajemnym kontakcie telefonicznym.
Dzisiaj pokonali 218 km i zanim zatrzymali się w Augustowie, spotkali na drodze dwa duuuuże i bardzo zdziwione widokiem kolarzy łosie. Jeden z postojów urządzili sobie przy historycznie ważnym miejscu w pobliżu zamku w Trokach. Odebraliśmy sygnały, że foto relacja z wyprawy Krupski Młyn - Wilno stała się interesującym wątkiem dla rowerowych pasjonatów na facebook'owym okienku Kocham Rower. Liczne komentarze do zdjęć wpisywane przez wspierający kibiców zapewne ucieszyłyby naszych kolarzy - pielgrzymów gdyby mieli czas tam zaglądac w czasie podróży. Zapewne po powrocie przeczytają o tym co sądzą o takich wyjazdach inni miłośnicy rowerów. Będą mieć pamiątkę w internetowym pamiętniku ;-)